Ile was tu było:

środa, 18 marca 2015

Rozdział 5 cz 2

,,Pogódź się ze swoją przeszłością, żeby nie niszczyć teraźniejszości."

Dalszy ciąg retrospekcji perspektywy Rozalinde...
Wysiadłyśmy z taksówki pod największym klubem w mieście. Ale, żeby wejść trzeba mieć znajomości, albo być jakąś gwiazdką, czy mieć wejściówki...
Od razu mówię, ja nie wybierałam gdzie jedziemy, ja to zaproponowałam.
- Ale jak my wejdziemy? - Spytałam szeptem Eliz.
- Pamiętasz lekcje Frazowskiego?
- Ale które?
- Te o wojnach między czarownicami, a wiedźmami. Moja któraś pra, pra babka założyła Biały Krąg.
- No i...?
- Dlatego, żeby wygrać wojnę zahipnotyzowała syna głównej czarownicy. Co znaczy, żeby dostać to co chcesz, musisz kogoś zahipnotyzować.
- Wiesz myślę, że jednak nie oto chodzi.
- Oj! Nie marudź...tylko chodź! - Pociągnęła mnie za ramię prowadząc do wejścia.
Stawiałam szybkie kroki równo z tą wariatką. Stanęłyśmy przed dwoma ogromnymi ,,gorylami''.
Jednym ciemnoskórym i drugim bladym mężczyznom.
- A dziewczynki czego tu szukają? - spytał się z ironią jeden z nich.
~ Ty to zrób...~ Przekazała mi w myślach Białowłosa.
Podchodząc do jednego z nich, kokieteryjnie zamrugałam rzęsami.
- My...teraz...wejdziemy...do tego klubu... - Szeptałam zmysłowym głosem, używając hipnozy.
Patrzyłam na niego przechylając głowę.
Mężczyzna ubrany na biało przepuścił nas w wejściu.
- I tak to się robi... - Strzepnęłam niewidzialny pyłek z ramienia, po czym wolnym krokiem ruszyłam do baru.
- Ta...gdyby nie ja to nigdy byś na to nie wpadła. - Warknęła moja rozbawiona przyjaciółka.
- Nie marudź. - Westchnęłam.
W tym momencie usiadłam na stołku barowym. Przede mną pojawiła się pojawiła się czarnowłosa dziewczyna, z fioletowym ombre. Kolor przypominał trochę granatowy, który przechodził w ciemny fiolet na stępnie, rozjaśniając się do białego. Jej pełne usta, pokryte czerwoną szminką, ułożyły się w szerokim uśmiechu.
- Co podać? - Spytała zachrypniętym głosem.
- Poproszę raz Mojito.
- A dla Pani? - Spytała się Białowłosej.
- Pina coladę. I proszę nie mów na mnie Pani. Jestem Elizabeth dla przyjaciół Eliz. Ta obok to Rozalinde ale mów na nią Rose. - Skrzywiłam się słysząc swoje pełne imię.
- Nazywam się Deborah ale mówcie mi Deb. - Zrobiła zniesmaczoną minę wymawiając swoje imię.
Witaj w drużynie...
Już po paru sekundach przed nami stały nasze zamówienia.
Dziewczyna zaczęła stukać czarnymi paznokciami o blat.
- Barmanka! - Krzyknął chłopak o dziwnie znajomym głosie.
Deb uśmiechnęła się do nas przyjaźnie, po czym ruszyła szybko do farbowanego blondyna.
- Idę na parkiet idziesz ze mną? - Spytała moja przyjaciółka kończąc sączyć swój napój.
- Pewnie! - Zostawiając nie dokończonego drinka na blacie, ruszyłam za Elizabeth.
Zaczęłyśmy wyczyniać na parkiecie niestworzone rzeczy. Na początku były to tylko wygłupy, aby potem przerodzić się w bardziej dziki taniec.
Gdy jakiś brunet, zaczął tańczyć z moją przyjaciółką, udałam się zamówić kolejnego drinka.
Tym razem padło na tequilę z colą i lodem.
Sącząc swojego drinka, rozglądałam się po sali.
Pełno spoconych ciał, ocierało się o siebie.
Nagle, przez moje ciało, przeszły dreszcze.
Widać alkohol zaczął działać.
Obok mnie, stanął całkiem ładny blondyn.
- Zatańczysz? - Jego seksowny głos przyprawił mnie o kolejną dawkę dreszczy.
Spojrzałam przelotnie w jego morskie oczy.
- A co jeśli odmówię? - Spytałam zadziornie.
- Będę bardzo zawiedziony... - Jego już do tej pory seksowny głos, chyba pobił jakiś rekord.
Nawet nie zauważyłam, że jego usta muskały płatek mojego ucha.
- Więc na co jeszcze czekasz? - Spytałam z lekka, drżącym głosem.
Podał mi swoją dużą dłoń, którą przyjęłam z delikatnym uśmiechem na ustach.
Odwróciłam się do niego plecami.
Moje palce, splotły się ze sobą za jego karkiem.
Duże dłonie farbowanego blondyna, znalazły miejsce na moich biodrach.
Mój zgrabny tyłek, zaczął ocierać się o krocze chłopaka.
Już po paru chwilach poczułam w zwód blondyna.

To be continue...

----------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie! Postanowiłam podzielić ten rozdział, bo...nie oszukujmy się, będzie bardzo długi!
Nie długo powinien pojawić się też rozdział na drugim blogu.
O! I przepraszam za tak długi brak rozdziału!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz